Angielski lotniczy w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego
Zachęcony i zmotywowany przez Mateusza wypadem do Chorwacji aeroklubową Cessna w czasie Świąt Wielkanocnych, postanowiłem podjąć wyzwanie i w końcu zdać angielski lotniczy w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.
Organizacja
Podejść do egzaminu można na kilka sposobów. Jednym z nich jest wzięcie udziału w kursach przygotowawczych, które organizowane są praktycznie w każdej szkole lotniczej, czy aeroklubie. Można też podobno próbować szczęścia w którymś z ośrodków za naszą południową granicą. I wreszcie opcją, którą ja ostatecznie wybrałem, jest egzamin w naszym krajowym Urzędzie lotnictwa Cywilnego.
Wszelkie formalności związane z egzaminem załatwia się standardowo. Konieczne jest przede wszystkim wypełnienie wniosku o egzamin na wydanie uprawnienia w zakresie języka angielskiego. Do wniosku dołączamy kopię licencji oraz potwierdzenie przelewu na 315 PLN (tytułem: Egzamin jęz. ang., Tabela nr 2, Część I, punkt 1.1.1). Potem pakujemy wszystko do koperty wysyłając na adres ULC lub składamy osobiście, w siedzibie Urzędu na ul. Flisa 2 w Warszawie. Wcześniej/w trakcie/lub później (niepotrzebne skreślić) trzeba się skontaktować (najlepiej telefonicznie pod numerem 22 520 74 43) z panią Pawłowską w celu umówienia terminu egzaminu. Tutaj muszę przyznać, że (w przeciwieństwie do egzaminów do licencji PPL) jest zdecydowanie łatwiej o odpowiedni termin pod warunkiem, że będzie to środa lub piątek, kiedy egzaminy się odbywają.
I tyle. Sprawnie, konkretnie, jasno.
Przygotowanie
Od maja 2015, egzaminy w ULC odbywają się na podstawie Krajowego Systemu Egzaminów Językowych. KSEJ to system opracowany przez Urząd na potrzeby egzaminowania pilotów i kandydatów na pilotów w zakresie języka angielskiego, spełniający wymogi biegłości językowej zgodnie z FCL.055 lit. b załącznika I do rozporządzenia (UE) nr 1178/2011. Jest to więc uznawany system, którego sposób przeprowadzenia i oceniania gwarantuje maksymalną bezstronność przeprowadzenia egzaminu.
I tutaj (przyznaję) popełniłem błąd. Gdzieś w sieci wyszukałem wytyczne dla kandydatów do egzaminu z angielskiego lotniczego według TEA (Test of English for Aviation). Otóż dokument ten zawiera przykłady testów i sytuacji, które podlegają sprawdzeniu podczas egzaminu. Podstawowe założenia egzaminu TEA to: sprawdzenie zdolności komunikatywności w języku angielskim (nie sprawdza się wiedzy operacyjnej) oraz sprawdzenie angielskiego w ogólnym lotniczym kontekście (nie jest to test z frazeologii lotniczej). W egzaminie KSEJ w ULC jest dokładnie odwrotnie!
Niestety całe swoje przygotowanie oparłem na powyższych założeniach, które prysnęły jak bańka mydlana, kiedy (skąd inąd bardzo sympatyczna) pani w ULC w luźnej rozmowie przed samym egzaminem powiedziała mi, że KSEJ opiera się na tym, iż sprawdzana jest wiedza operacyjna i frazeologia lotnicza w języku angielskim.
Zamiast uspokojenia, mój stres przed egzaminem zwiększył się kilkukrotnie. A wystarczyło po prostu przeczytać wszystkie warunki egzaminu dostępne na stronach ULC i temu podporządkować przygotowania…
Egzamin
Egzamin z języka angielskiego w Krajowym Systemie Egzaminów Językowych składa się z dwóch części: SPEAKING i LISTENING. Całość odbywa się w jednym pomieszczeniu, przedzielonym ścianką działową ze szkła, za którą odbywa się część speaking, podczas gdy część listening jest przeprowadzana na stanowiskach komputerowych w pierwszej części sali.
Część SPEAKING ma na celu ocenę poziomu biegłości językowej zdającego z uwzględnieniem 6 kryteriów: wymowa, struktury, słownictwo, płynność wypowiedzi, rozumienie oraz interakcja.
Wprawdzie na stronach ULC jest mowa o wstępnej rozgrzewce językowej, czyli rozmowie o rodzinie, planach zawodowych i lotniczych, ale w moim przypadku ta „rozgrzewka” odbyła się w języku polskim. Po ustnym wyjaśnieniu na czym będzie polegać egzamin i sprawdzeniu zgodności tożsamości z dowodem osobistym (wymóg formalny), przeszliśmy od razu do rzeczy.
Część zasadnicza, sprawdzająca umiejętność wysławiania się i komunikowania, składa się z 3 zadań, przy czym zadanie nr 1 oraz zadanie nr 2 bazują na scenariuszu przekazanym przez egzaminatora prowadzącego zdającemu, który ma odpowiednią ilość czasu na jego przeanalizowanie przed rozpoczęciem zadania. Praktycznie wygląda to tak, że na ekranie monitora zostaje wyświetlona komiksowo-schematyczna historyjka, z którą mam chwilę czasu, żeby się zapoznać. Czas nie jest jakoś limitowany, ale wiadomo, że nie można się wpatrywać w 6 rysunków w nieskończoność.
- Zadanie nr 1 polega na sprawdzeniu komunikacji w relacji pilot-kontroler, pilot-informator FIS itp. w sytuacjach standardowych (routine) z użyciem frazeologii lotniczej w tematyce właściwej dla pracy pilotów i kontrolerów ruchu lotniczego.
W moim przypadku poległo to na utrzymaniu stałej korespondencji z wieżą (mój egzaminator) włączeniu się w krąg, przepuszczenie znajdującego się w nim szybowca, zgłoszenie prostej, odejście na drugi krąg i ponowne podejście. Niby nic trudnego, ale jak wcześniej wspomniałem, nie powtórzyłem sobie frazeologii przed egzaminem… - Zadanie nr 2 polega na sprawdzeniu komunikacji w relacji pilot-kontroler, pilot-służby ratunkowe itp. w przypadku wystąpienia komplikacji lub nieoczekiwanego obrotu sytuacji (non-routine) z odejściem od frazeologii lotniczej odpowiednio do specyfiki wykonywanego zawodu.
Tutaj mój komiks pokazywał sytuację, w której podczas lotu, zauważam pożar lasu, Mazovian Info prosi mnie o zbliżenie do tego obszaru i podanie dodatkowych informacji oraz pozycji, a następnie pozostanie nad obszarem. Nie jest to jednak możliwe z uwagi na niski poziom paliwa i konieczność skierowania na najbliższe możliwe lotnisko. - Zadanie nr 3 polega na opisaniu fotografii oraz na wyrażaniu opinii na tematy lotnicze w kontekście ogólnym nawiązujące do przedstawionej wcześniej fotografii.
Dostałem do omówienia bardzo sympatyczną fotografię gór wykonaną z kokpitu C150 (widoczne, charakterystyczne przyrządy) w scenerii zimowej. To chyba najprzyjemniejsza część egzaminu, do której byłem najlepiej przygotowany. Mając do czynienia na co dzień z angielskim jest to po prostu opowiadanie o tym co się widzi. Egzaminator zadaje potem luźne pytania, które jak rozumiem mają sprawdzić swobodę wypowiedzi w kontekście omawianej fotografii. W moim przypadku były to pytania o to, jak należy się przygotować do zimowego lotu i czy (gdyby mnie było stać) jaki samolot bym sobie kupił 😉
Zgodnie z zasadami jedna osoba przeprowadza egzamin, a inna na podstawie nagrania, go ocenia. Po zakończeniu, mój egzaminator zwrócił mi jednak uwagę na kilka problemów, jakie miałem po drodze w sytuacjach rutynowych. Następnie kilkukrotnie mnie ostrzegł przed kolejną częścią, prosząc o maksymalne skupienie podczas jej wykonywania.
Część LISTENING, bo o niej mowa, ma na celu sprawdzenie i ocenę rozumienia ze słuchu. Składa się ona z nagrań nawiązujących tematyką do typowych sytuacji mających miejsce w pracy pilota i kontrolera ruchu lotniczego, w tym w szczególności do informacji przekazywanych podczas sytuacji rutynowych i nierutynowych oraz informacji przekazywanych w komunikatach ATIS.
Sprawdzenie rozumienia ze słuchu polega na odsłuchaniu 6 nagrań audio. Do każdego nagrania przyporządkowane są dwa pytania. Zdający ma do wyboru trzy odpowiedzi (a, b, c) i jego zadaniem jest wybranie właściwej, zgodnej z wysłuchaną informacją. Tylko jedna odpowiedź jest poprawna. Pytania z odpowiedziami pojawiają się na 30 sekund przed rozpoczęciem odtwarzania nagrania audio i są widoczne przez czas jego trwania słuchowiska. Czas na udzielenie odpowiedzi na obydwa pytania po zakończeniu nagrania wynosi 40 sekund. Zdający ma możliwość udzielania odpowiedzi zarówno w czasie trwania nagrania jak i po jego zakończeniu.
Udzielenie odpowiedzi polega na kliknięciu myszką w pole, na którym znajduje się właściwa odpowiedź. W czasie 40 sekund zdający ma możliwość dokonywania dowolnych zmian w swoich odpowiedziach.
ULC zamieścił na YouTube film, który przedstawia rozpoczęcie tej części i pierwsze pytania. Niestety samo nagranie, na podstawie którego należy odpowiedzi udzielić, nie jest przedstawione – szkoda.
Dla mnie była to zdecydowanie najtrudniejsza część egzaminu. Słyszałem wcześniej od Mateusza, że polski akcent na nagraniach przeszkadza. Jest to w jakimś sensie prawda, ponieważ wszystkie nagrania były przygotowywane przez aktywnych polskich kontrolerów. Ja jednak myślę, że jest tu kilka innych czynników, które wpływają na prawidłową odpowiedź.
Zacznę od czysto technicznych. Otóż słuchawki, na których wysłuchuje się nagrań, słabo separują od otoczenia. Jeśli więc jest kolejny kandydat przesłuchiwany za szybą, to niestety przeszkadza. Z drugiej strony głośności nie da się zwiększyć. Poza tym merytorycznie i obiektywnie ta część jest trudna i podchwytliwa. Jeśli prawdą jest to, że ludziom zwykle ta część wychodzi gorzej, to stanowi ona o końcowej ocenie. Konieczne jest więc wyłapanie tutaj naprawdę ludzi o wysokich umiejętnościach. A do tego potrzebny jest „odsiew”.
Jak wcześniej wspomniałem jest 6 nagrań. Dwa ATIS, dwie sytuacje rutynowe i dwie nierutynowe. Wydaje mi się, że rutynowe są najprostsze, nierutynowe trudniejsze, a co do ATIS, mimo powtórnego odsłuchania, odpowiedzi praktycznie wylosowałem.
Wyniki egzaminu są dostępne po około 30 minutach u pani Pawłowskiej. Dostaje się certyfikat potwierdzający umiejętności językowe na poziomie 4 (ważny 4 lata), poziomie 5 (ważny 6 lat) lub poziomie 6 (ważny bezterminowo).
Ja zostałem dumnym właścicielem ICAO LEVEL 4.
Wnioski
- Przed przystąpieniem do egzaminu, warto zapoznać się z zasadami i zakresem egzaminu w ULC.
- Znajomość angielskiego w stopniu biegłym nie gwarantuje uzyskania zaliczenia egzaminu według ICAO z uwagi na konieczność umiejętności posługiwania się frazeologią lotniczą.
- Znajomość samej frazeologii lotniczej pomaga, ale również nie gwarantuje uzyskania zaliczenia, ponieważ barierą może być część SPEAKING.
- Warto przed egzaminem zapoznać się z podręcznikiem „Manual of Radiotelephony„, który omawia wszystkie aspekty związane z komunikacją radiową w lotnictwie.
P.S.
I na koniec informacja dla wytrwałych – przykładowy test języka angielskiego w ULC (uwaga, zaznaczane odpowiedzi nie muszą być prawidłowe:
1 komentarz
Zdałem lotniczy angielski :) – blog Chmurki eu – Jak zostać pilotem? · 19 maja, 2020 o 22:01
[…] o tym jak wygląda KSEJ, można znaleźć na blogu Askef.pl – http://www.askef.pl/2017/06/10/962/ O TEA więcej można dowiedzieć się choćby powyższej broszurki. Różnica jest zasadnicza. KSEJ […]