Wyzwania i uroki wirtualnego latania
Jest coś niezwykłego w wirtualnym lataniu. W dużym stopniu przyczyniła się do tego wszechogarniająca pandemia, która niestety wymusiła zmiany w naszym zachowaniu. Rynek lotniczy w zastoju, zatrudnienia próżno szukać, a turystycznych połączeń lotniczych brak. Jeśli dodamy do tego wszystkiego niesprzyjającą zimową aurę, „dzięki której” lotnisko Muchowiec było zamknięte przez ostatnie trzy tygodnie, to samo przez się nasuwa się pytanie klasyka: „jak żyć?”
I w takim kontekście nie powinien dziwić fakt, że jednym z możliwych rozwiązań może być świat wirtualny. O tym, że ja się już trochę przestawiłem, o czym pisałem wcześniej, wiadomo. Ale muszę z niemałym zaskoczeniem przyznać, że wykorzystanie środowiska wirtualnego nie dotyczy tylko mnie.
Prawdziwi kapitanowie w wirtualnym świecie
Użytkownicy platform społecznościowych wiedzą, że można na różnych forach znaleźć informacje, czy filmy, na praktycznie dowolny temat. Nie inaczej ma się sprawa z wirtualnym lataniem. W sieci znajduje się sporo materiałów (również na żywo) z użyciem symulatorów lotu. Najczęściej są to filmy tworzone przez pasjonatów, które wykonane są mniej lub bardziej profesjonalnie. Część z nich tworzą również zawodowi piloci.
W zeszłym roku traktowałem to raczej jako ciekawostkę. Jednak odkąd pandemia i obostrzenia stały się permanentne, stało się coś ciekawego. W ostatnich kilku miesiącach do sieci trafiły filmy naszych rodzimych, profesjonalnych kapitanów. Mam tutaj na myśli dwa kanały: CaptainSpeaking (kapitan B737 oraz Honda Jet) oraz Turbulencja (kapitan A320).
Oba wspomniane kanały w zakresie latania wirtualnego są (przynajmniej dla mnie) bardzo wartościowe, choć posiadają wady wieku dziecięcego. Ich niezaprzeczalna wartość związana jest z ogromną dawką informacji o rzeczywistych procedurach operacyjnych. Oprócz tego panowie podają w trakcie wirtualnego lotu ciekawostki dotyczące ustawień/konfiguracji samolotu. Możemy więc usłyszeć, jakie różnice występują pomiędzy SOP Ryanair a EnterAir (w przypadku CaptainSpeaking) lub niuanse w pilotażu pomiędzy B737 a A320 (obaj panowie). Duże znaczenie dla mnie ma również aspekt etyczny. W przypadku wykonywania wirtualnego lotu nie ma wątpliwości, czy kapitan statku powietrznego lansuje siebie i swój kanał, czy przewozi pasażerów. Czy zaniedbuje swoje zawodowe obowiązki kosztem nagrywania filmu? Choć lubię Turbulencję, to czasem niestety (nie tylko ja) miałem mieszane odczucia ze zdjęć z kokpitu wykonywanych w rzeczywistym środowisku.
Wyzwania wirtualnego latania
Ujęcie tematu lotu w formie wirtualnej przez doświadczonego kapitana jest co najmniej ciekawe z jeszcze jednej perspektywy. Zarówno Airbus, jak i Boeing to skomplikowane urządzenia latające. Kariera zawodowa prowadząca do dużego kokpitu to długi i wymagający nie lada poświęcenia proces. W tej trudnej drodze są wzloty i upadki, chwile szczęścia i zwątpienia. A nauka jest bardzo trudna, sesje symulatorowe wyczerpujące, a miliony procedur czasem trudno wchodzą do głowy. Tym ciekawsze jest więc obserwowanie doświadczeń innych pilotów. A na podstawie wirtualnego latania naszych kapitanów (szczególnie w Turbulencji) można wysnuć kilka ciekawych wniosków.
Pomijam tutaj kwestię ustawienia samego symulatora, definicji widoków i myszkologii bez której nie da się obsłużyć programu. Doprowadzenie do biegłości w poruszaniu się po kokpicie zajęło mi osobiście kilkadziesiąt godzin. A gdzie nawigacja, czy komunikacja?
W omawianych materiałach widać pewien problem. Prowadzący chce przekazać jak najwięcej wiedzy w trakcie wykonywania standardowych czynności. I dobrze! Ale kokpit, zarówno do startu, jak i lądowania, musi być sterylny. I takie sytuacje spowodują (prędzej czy później) kłopoty.
Był swego czasu na YouTube amatorski film z lądowania małym samolotem w Gdańsku, podczas którego pilot chciał dokładnie wytłumaczyć wszystko swej pasażerce. Z powodu swojego gadulstwa nie był w stanie wychwycić właściwej informacji o ruchu wokół lotniska będąc jednocześnie przekonany o swej nieomylności. Cała sytuacja o mało nie zakończyła się tragicznie. Film został wykasowany, a kanał na którym go opublikowano, już nie istnieje.
Ale któż z nas nie ma co najmniej jednego podobnego wydarzenia w swojej historii?
Niezawodność symulatorów
Przekonanie o nieomylności czasem też towarzyszy naszym youtuberom. Chciałbym być jednak dobrze zrozumianym. Mamy do czynienia z profesjonalistami, do których mnie, maluczkiemu jeszcze bardzo, bardzo daleko. Ale w nagranych filmach, dla osoby z boku, dużo łatwiej jest wychwycić pewne niuanse. Również dlatego, że można swobodnie powtórzyć na nagraniu interesujący fragment.
Otóż prowadzący (szczególnie w Turbulencji) ma tendencję zwalania wszystkich kłopotów na działanie symulatora. Jest to o tyle denerwujące, że analizując dokładnie występujące sytuacje, uważam że symulator zachował się jak najbardziej prawidłowo. Mam na myśli to, iż systemy samolotu zadziałały dokładnie tak, jak w realnym życiu. Żeby być bardziej precyzyjnym, podam dwa przykłady występujące na udostępnionych filmach. Pierwszy to ustawienie QNH na standard, gdy rzeczywiste ciśnienie było wyższe przy podejściu do lądowania w Grecji. Drugi to uskarżanie się na brak automatycznej zmiany wskazania prędkości z węzłów na liczbę Macha, podczas gdy prowadzący sam ograniczył ją ręcznie.
Może się czepiam, ale oczekiwałbym większej samokrytyki. Symulator nie jest i nigdy nie będzie rzeczywistym samolotem, ale nie można bezrefleksyjnie zwalać ewentualnych błędów na niedoróbki oprogramowania. Wszyscy popełniamy błędy i dobrze by było, gdybyśmy potrafili się do nich przyznać a także wyciągać odpowiednie wnioski na przyszłość.
Innym interesującym dla mnie spostrzeżeniem (również po szkoleniu MCC), jest kwestia „ciągu/sekwencji” wykonywanych czynności. Chodzi mianowicie o to, że wszystko, co jest zapisane w SOP ma swoje uzasadnienie. I tak na przykład, jeśli nikt podczas startu nie powie „positive rate”, to nikt nie schowa podwozia. Jeśli nie są uruchomione silniki, to nie wysuwamy klap, itp, itd. Zawodowi piloci te sekwencje mają wyryte w pamięci i realizują je automatycznie. Każdej akcji, towarzyszy jakaś reakcja lub działanie. Nie bez powodu jest dwóch pilotów, którzy mają ze sobą współpracować w usystematyzowany sposób. I w liniowym lotnictwie póki co, nic tego nie zmieni.
A w lataniu wirtualnym to jest jedyna rzecz, której brakuje. Również na kanałach naszych kapitanów.
Materiały dodatkowe
- Kanał CaptainSpeaking
- Kanał Turbulencja
10 komentarzy
AskeF · 4 lutego, 2021 o 00:12
Dziś miałem okazję dzielić przestrzeń powietrzną z panem kapitanem Dariuszem na VATSIM. Coś mi mówi, że pan kapitan był pod wrażeniem profesjonalizmu kontroli ruchu lotniczego.
olski · 1 marca, 2021 o 14:14
Askef, daj Turbulencji jeszcze chwilę i jestem pewien, że wszystkie problemy 'wieku dziecęcego’ zostaną wyeliminowane, a loty staną się bardziej profesjonalne.
Pozwolę sobie dodać kilka kanałów kolejnych pilotów którzy również latają wirtualnie:
A320 sim Pilot
https://www.youtube.com/channel/UCAILTiWNai7Y2zsO8ECFxcA
Reflected Reality Simulations
https://www.youtube.com/channel/UCbCEFhavbOTLvNZkhEWoCaw
V1-Simulations
https://www.youtube.com/channel/UCK5m-aYVsvQ1OcJ5OoHZOOQ
olski · 1 marca, 2021 o 15:51
Zapomniałem dodać jeszcze Flightdeck to Sim:
https://www.youtube.com/channel/UCZ_X7kk3XrHbl6ZWQ4wpfkQ
krzychu · 3 marca, 2021 o 18:45
Mam podobne przemyślenia dotyczące wspomnianego najpopularniejszego polskiego kanału. A co do:
„Symulator nie jest i nigdy nie będzie rzeczywistym samolotem, ale nie można bezrefleksyjnie zwalać ewentualnych błędów na niedoróbki oprogramowania”
Do tego dodałbym, że zdarza się, że rzeczywisty samolot też nie jest pozbawiony błędów/wad. Jak komuś taka wada „objawi” się w kokpicie to na co zwali? Dodatkowo często jest też tak, że to niestety nasze działania są błędne mimo, że tego nie dostrzegamy.
Ja najchętniej oglądam wspomniane w komentarzach flightdeck2sim, V1-Simulations oraz A320 sim Pilot. Z polskich to tylko captainspeaking. W tych wymienionych szanuje twórców za chęć dzielenia się wiedzą, wielki entuzjazm skierowany do widzów i brak wygórowanego ego 🙂
DwuokiCyklop · 11 maja, 2021 o 18:49
Do wyliczanki trzeba dodać BlackBox771
https://www.youtube.com/channel/UCe9fggL9PwEqSyMDrlLubVw
Poziom nieosiągalny dla Kapitana Dariusza. Którego śledzę od zarania, płacę abo ale jako wirtualnego lotnika oceniam na 4-. Przynajmniej nie ma takiej popeliny jak u pewnej laseczki, kapitan Q400 z Kanady 😉
&
ozon · 30 października, 2021 o 21:17
Halo, halo. Co tu taka cisza? Dlaczego nic się nie dzieje?
AskeF · 31 października, 2021 o 01:46
To wynik wybuchowej mieszaniny deprechy z pandemią…
Luk · 5 stycznia, 2022 o 12:20
Trzymam kciuki za poprawę! Sam zaglądam co jakiś czas z nadzieją na nowe wpisy. Pozdrawiam!
Mateusz · 2 sierpnia, 2022 o 13:01
Hejo hejo.
Co tam słychać? Półtora roku od ostatniego wpisu minęło. Rynek trochę odbił, przynajmniej w sezonie wakacyjnym.
Wysyłałeś jakieś CV?
Jak wygląda obecnie Twoje lotnicze życie?
Mateusz · 2 listopada, 2022 o 15:08
Hej, co u Ciebie?
To już niemal 2 lata od ostatniego wpisu, sytuacja w lotniczym świecie chociaż wciąż daleka od wyczekiwanej, to jednak nie jest już tak beznadziejna jak wtedy czy nawet jak rok temu.
Jak wygląda w tej chwili Twoje lotnicze życie, utrzymujesz uprawnienia, próbowałeś gdzieś składać CV?