Kurs ATPL, czyli co, gdzie, kiedy

Mimo, że o tym nie wspominam, ale cały wolny czas poświęcam na studiowanie książek związanych z kursem ATPL. Aktualne postępy w nauce zawierają się w zamknięciu z wynikiem pozytywnym 17 testów i 8-miu egzaminów.
Muszę przyznać, że ATPL to jednak solidna porcja wiedzy.
Na pierwszy ogień poszło Prawo Lotnicze. Nudne jak flaki z olejem. Historia lotnictwa przedstawiona przez pryzmat rozwoju aktów prawnych. Miałem więc do czynienia na początku z wszystkimi definicjami, konwencjami, organizacjami, poprzez regulacje dotyczące systemu informacji powietrznej jej zarządzaniem, aż na ustaleniach dotyczących bezpieczeństwa, służb ratownictwa skończywszy. Przebijanie się przez tę tematykę to prawdziwa męka.
Kolejny dział to procedury operacyjne. Trochę ciekawiej, ale też często zdarza mi się przysypiać podczas lektury. Temat zawiera między innymi planowanie operacyjne, minima operacyjne lotnisk, organizacje lotów przez ocean (żeby wymienić te ciekawsze).
Oczywiście co dwa dni, na podstawie pracy własnej trzeba rozwiązać test, który do najłatwiejszych nie należy, a co najmniej raz w tygodniu egzamin podsumowujący cały dział. W rzeczywistości formalnie egzamin nie różni się od testu. Każdy z nich ma zawsze 30 pytań, na które przeznaczone jest 50 minut. Można korzystać ze wszystkich posiadanych materiałów, ale to wcale nie oznacza, że za każdym razem udaje mi się rozwiązać test za pierwszym razem. Na szczęście możliwe są 3 próby. Trudność jednak polega na tym, że (mimo, iż jest to test wielokrotnego wyboru), to bez zrozumienia tematu nie jest możliwa prawidłowa odpowiedź, nawet szybko odnajdując dane zagadnienie w odpowiednim rozdziale książki. Pytania są tak sformułowane, że w odpowiedzi znajdować się może synonim słowa angielskiego, które oryginalnie zostało użyte w podręczniku…
Ponieważ jestem aktualnie po kolejnym dziale, którym była Ogólna Wiedza o Samolocie, dam jako przykład jeden ze schematów dostępnych w podręczniku:
Cała trudność polega na tym, że część pojęć jest mi obca w języku polskim i w takim przypadku nie tylko jest konieczne zapamiętanie obcych nazw poszczególnych elementów, ale również ich działanie, bądź przeznaczenie.
I na koniec ciekawostka.
Czy zauważyliście kiedyś na końcówkach skrzydeł (tzw. krawędzi spływu) krótkie, kilkunastocentymetrowe „antenki” skierowane przeciwnie do kierunku lotu? Do czego one służą?
Otóż ich zadaniem jest odprowadzanie z poszycia samolotu gromadzących się na nim ładunków elektrostatycznych. Te antenki wykonane najczęściej z metalu odprowadzają takie ładunki bezpośrednio do atmosfery.
4 komentarze
ozon · 4 maja, 2017 o 18:17
Witaj,
Czy na kursie PPL miałeś zagadnienia typu rurka pilota, turbulizatory, w/w antenki i typy i budowę podwozia czy może zagadnienia opisujesz teraz, ponieważ pojawiły się na teorii ATPL?
admin · 4 maja, 2017 o 18:43
Na teorii PPL-a, a także w pytaniach egzaminacyjnych te tematy nie są ujęte, a przynajmniej nie są w takich szczegółach. O ile się nie mylę, to na egzaminie PPL o podwoziu w ogóle nie ma mowy, a co do rurki, trzeba wiedzieć, w jaki sposób jest kalkulowany IAS. Teoria do ATPL to zupełnie inny poziom szczegółowości. Czasem po prostu odkrywam pewne rzeczy, które w podręcznikach są bardzo szczegółowo opisane i dzięki temu mogę się z Wami nimi podzielić.
ozon · 4 maja, 2017 o 18:53
Zapytałem, ponieważ jestem w trakcie PPL i właśnie uczę się o w/w podzespołach. Jak pewnie się domyślasz trochę się boję ATPL, obecnie trzymam za Ciebie kciuki.
Do zobaczenia na lotnisku!
admin · 4 maja, 2017 o 19:08
Dzięki! Ja kibicuję Tobie, żebyśmy się spotkali nie tyle na lotnisku, co w powietrzu 🙂