Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie

Opublikowane przez AskeF w dniu

Kopalnia Wapienia „Czatkowice”

Po 16:30 kończę pracę. Szybko do domu (po słuchawki), telefon do dyżurnego (jest samolot), przygotowanie trasy (dobrze jest wiedzieć, gdzie się poleci) i z powrotem na Muchowiec. Takie załatwienie sprawy bardzo mi odpowiada: szybko i sprawnie – pod wpływem chwili. To jest zdecydowanie bardziej rozwijające niż oglądanie codziennego cyrku w telewizji.

Pogoda jest cudowna, lekki wiaterek, przejrzysto i ciepło. Po zatankowaniu i sprawdzeniu jestem gotowy do kołowania. Jeden samolot aktualnie jest w kręgu, a pod hangarem przygotowują się do startu dwa samoloty akrobacyjne. Dzień wcześniej widziałem je w akcji. Tym razem jednak nie są to pojedyncze akrobacje, tylko dwójka w szyku. Duży szacun dla umiejętności pilotów zarówno w kwestii utrzymania dystansu, jak i ułożenia i różnorodności prezentowanych figur. Widać, że mają to dokładnie przećwiczone.

Chciałbym dziś zacząć dzień kilkoma konwojerami, ale faktycznie mieszczę się tylko z jednym. Po nim, jak jestem na pozycji z wiatrem, startują akrobaci. Już po wylądowaniu dyżurny lotniska mówi mi, że wyglądało to komicznie. Zarówno ja, jak i drugi samolot po usłyszeniu w radiu informacji o kolejnych figurach (byliśmy zupełnie zdezorientowani, gdzie aktualnie panowie przebywają), jak jeden mąż, uciekamy z ATZ-tu.

Dziś krótka przejażdżka z Muchowca do punktu INDIA w okolicach CTR-u Kraków, potem Wolbrom, punkt Golf i z powrotem na Muchowiec. W zasadzie chodzi o przećwiczenie nawigacji, sprawdzenie, jak wygląda punkt INDIA i być może pooglądanie Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego: Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie.
Zbyt optymistycznie jednak potraktowałem nazwę „Zespołu Parków”. Z perspektyy samolotu poruszającego się z szybkością ponad 140 km/h niewiele mozna zobaczyć. Największe wrażenie za to zrobiła na mnie Kopalnia Wapienia „Czatkowice”, która de facto wyznacza punkt EPKK India. Coż, jestem jednak bardziej industrialny, niż ekolog, cyklista i wegetarianin.

Klatka-13-06-2016-02-54-53

Płynnie zmieniam kierunek w stronę kolejnego punktu: Wolbrom. Po drodze nie dzieje się nic specjalnego z wyjątkiem jednego: komórkowy wskaźnik HSI nie zawiera miasta Wolbrom. Trzeba więc tradycyjne szukać charakterystycznych punktów VFR po drodze i uzgadniać je na bieżąco z mapą. W sumie o to chodziło – poćwiczyć nawigację w terenie. Mijam charakterystyczne punkty, drogi, zalesienia; kontroluję czas i szacuję na jego podstawie położenie. W ten sposób trafiam bezpośrednio na Wolbrom, po Olkuszu jedno z większych miast w okolicy. Wprawdzie już kilka razy przelatywałem w okolicy, ale nigdy do tej pory nie miałem czasu przyjrzeć się bliżej tej miejscowości. Z góry przyciągają wzrok trzy charakterystyczne punkty: duży węzeł kolejowy, ogromny cmentarz parafialny oraz osiedle domków jednorodzinnych zbudowane na planie półkola. Jeśli wrócę tu jeszcze kiedyś nie pomylę tego miasta z żadnym innym.

Klatka-13-06-2016-03-00-09Klatka-13-06-2016-03-00-28

Kolejny cel: punkt Golf, stanowiący wejście do CTR Pyrzowic od strony południowej. Trzeba przyznać, że dawno (minęły prawie 2 miesiące) nie wjeżdżałem do CTR-u i już mi się trochę zapomniało, jak Golf wygląda. Oczywiście wiem, że jest to Rogoźnik, ale z dalekiej perspektywy mylę go z dużo większym zbiornikiem Świerklaniec, a po drodze jeszcze się zastanawiam, jak się nazywają mijane jeziora. To Pogoria.
A z Golfa już prościutko na południe, do domu. Po przełączeniu się na częstotliwość Muchowca dostaję ostrzeżenie o akrobatach, ale po zbliżeniu się do lotniska, nie ma już po nich śladu. Kolejny piękny dzień latania się skończył.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Symbol zastępczy awatara

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *