Autopilot i Zamek Książ w tle

Opublikowane przez AskeF w dniu

Autopilot i Zamek Książ w tle

Ostatnie odkrycia dotyczące autopilota nie pozwoliły o sobie szybko zapomnieć. W związku z tym postanowiłem przyjrzeć się bliżej dostępnym funkcjonalnościom.

Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie połączył dwu w jednym – przy okazji testów, zwiedzić okolicę. Jednym z najnowszych typów na taką wycieczkę stał się Zamek Książ pod Wałbrzychem. Tak naprawdę chodziło jednak o sprawdzenie, czy da się gdzieś znaleźć lotnisko, z którego by można w miarę szybko udać się na zamek.

Na stronie internetowej znajdziemy informację, iż „[…] w początkowych wiekach (XIII/XIVw.) Książ miał za sobą wielce burzliwe dzieje. Często przechodził z rąk do rąk, należał do różnych państw, był niszczony podczas licznych wojen, które były tu toczone. Tak naprawdę niewiele wiemy o początkach dzisiejszego zamku, a i w przekazach o pierwszych wiekach jego funkcjonowania jest wiele luk i niejasności, a wręcz sprzeczności. […]” I dlatego warto go odwiedzić!

Zamek mieści się na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego nieopodal miejscowości Świebodzice, gdzie na jej północnym krańcu znajduje się zarejestrowane, trawiaste lądowisko: EPWC, Świebodzice-Ciernie. Samo umiejscowienie Książa, praktycznie pośrodku zielonej wyspy Parku, na wzgórzu otoczonym z trzech stron doliną rzeki Pełcznica, jest bajkowe. Zdecydowanie polecam.

Po sfotografowaniu Książa obrałem kurs bezpośrednio na Muchowiec testując różne ustawienia autopilota. Tym razem pokusiłem się o nieco bardziej skomplikowane zadania polegające nie tylko na ustawianiu kursu, ale również na zadawaniu wysokości do której samolot będzie się wznosić lub zniżać. Okazuje się, że nie jest to specjalnie skomplikowane, choć warunkiem podstawowym jest ustawienie prędkości zmian, np. 300 ft/min. W takim przypadku, po „uzbrojeniu” urządzenia, autopilot wykonuje swoją robotę nadążając do ustalonej wysokości z ustaloną prędkością widoczną na wariometrze. Tutaj przy okazji jedna uwaga, będąca przy okazji erratą do poprzedniego wpisu: autopilot nie kontroluje steru wysokości, tylko trymer. Jest to bardzo dobrze widoczne w chwili rozpoczęcia naboru wysokości, bądź jej osiągnięcia. Wtedy po prostu widać, jak koło trymera obraca się w jedną, bądź drugą stronę.

Mimo pozytywnych odczuć z użytkowania autopilota, muszę stwierdzić, że jednak pilotowanie „z ręki” jest przyjemniejsze i ciekawsze. Autopilota zostawimy sobie na dłuższe trasy, bądź momenty, kiedy będą musiał się zająć innymi rzeczami podczas lotu. Zresztą KSL jest jedynym samolotem aeroklubowym ze sprawnym autopilotem, więc i tak można będzie go używać tylko w wyjątkowych okazjach.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Symbol zastępczy awatara

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *